Gra Dark Forces zajmuje ważną pozycję w rozwoju gatunku strzelanek
3D (FPP). Otóż pojawił się on w momencie kiedy w tym gatunku rządziła firma ID Software ze swoimi już kultowymi już produktami, czyli grami: Wolfenstein 3D i Doom. Wydawałoby się, że te produkty będą długo królować (tym bardziej, że inne tego typu produkty innych firm przeszły bezdźwięcznie), firma LucasArts wydała
grę, która nie dość, że świetnie oddawała klimat "Gwiezdnych Wojen" to jeszcze świetnie się czuła w tym gatunku, wprowadzają do niego nowe rozwiązania. Zresztą
LucasArts zawsze musiał czymś zaskoczyć graczy jak i producentów gier, a ich pomysły były często później powielane.
Do największych innowacji można zaliczyć:
Dark Forces przystopował trochę zapał firmy ID Software, która
zaprzestała kontynuacji swych przebojów, powróciła dopiero grą rewolucyjną grą Quake (której seria jako jedyna z ich stajni mi nie przypadła do gustu). Zanim
to się jednak stało, DF miał swoje zasłużone pięć minut. Co przyczyniło się do
jego sukcesu. Na pewno wymienione wcześniej innowacje, bez których teraz sobie
nie wyobrażamy tego gatunku gier. Do pozostałych atutów gry należy...
... fabuła.
Dark Forces to gra oparta na sadze "Gwiezdnych Wojen". Konkretnie jego
akcja rozgrywa się około rok przed zniszczeniem pierwszej Gwiazdy Śmierci w filmie "Nowa
Nadzieja". Wcielamy się w postać Kyle Katarna, który pracuje jako najemnik dla Rebelii. W pierwszej misji mamy okazję zdobyć tajne plany Gwiazdy
Śmierci. Następnie nasza przygoda pójdzie w całkiem inną stronę niż znana nam z filmów. Na prośbę Mon Mothmy, wraz z Kylem i jego towarzyszką Jan Ors wyruszymy zbadać co było przyczyną
tragedii w Talay (baza Tak). I tak się zaczyna nasze śledztwo, wynikiem którego ma być zlokalizowanie miejsca produkcji nowoczesnych jednostek bojowych Imperium
i zniszczenie ich fabryki. Oczywiście na swojej drodze spotkamy dodatkowe przygody, takie jak przymusowa wizyta na statku Jabby The Hutt.
Naszymi przeciwnikami będą znani szturmowcy Imperium oraz różnego stopnia wojskowi, różne stwory znane z "Gwiezdnych Wojen", różne roboty, idealne
roboty-żołnierze prosto z fabryk Imperium, którzy mają nam utrudnić życie. U Jabby zmierzymy się z jego ulubionymi smokami i stworami.
Muzyka
Muzyka to nic innego jak popularne w tamtych czasach utwory MIDI (z uwagi na
swoją objętość i możliwości współczesnych kart). W Dark Forces wykorzystano kilka tematów z filmów autorstwa Johna Williamsa. Mówiąc wprost przez całą jedną
planszę, do znudzenia musimy słuchać tego samego kawałka. Szczerze mówiąc, z uwagi na dość dynamiczną akcję, zbytnio nie zwracałem na nią uwagi.
Grafika
Jak na dzisiejsze czasy to nic rewelacyjnego. Na pewno jest znacznie lepsza niż w Doom'ie czy Wolfenstein'ie 3D. W tamtych czasach zapierała dech i dzięki temu,
że tekstury zostały opracowane na wzór scenografii z "Gwiezdnych Wojen", świetnie wpływały na klimat. Oczywiście w grze nie zabrakło całkiem nowych
lokacji mający swój własny klimat. Największe wrażenie robi oczywiście Nar Shaddaa, do którego twórcy będą powracali w kolejnych produktach z serii przygód
Kylea. Postacie to nic innego jak zwykłe, animowane bitmapy 2D, szczyt ówczesnej technologii. Efektownie prezentuje się w grze broń, której arsenał jest bardzo
bogaty. Od zwykłych blasterów znanych z filmu, po różnorakie wyrzutnie pocisków, termiczne detonatory, miny wrażliwych na ruch.
Oczywiście gra ta nigdy nie wyleci z pamięci jej fanów, dlatego na dziesiątą rocznicę szykowany jest
mod gry
opracowywany na enginie Quake III (wykorzystanego przez LucasArts w trzeciej części przygód Kylea Katarna w
Jedi Outcast).
|
fabuła/pomysł |
: |
6,0 |
- |
fabuła na początku powiązane z filmem "Nowa Nadzieja"
(część IV), potem własna przygoda Kylea i Jan |
muzyka |
: |
6,0 |
- |
muzyka Johna Williamsa w postaci modnych wtedy MIDI, budujące klimat |
dźwięk |
: |
6,0 |
- |
|
grafika |
: |
6,0 |
- |
LucasArts udowodnił, że ID Software nie ma monopolu na
tego typu gry i że grafika może być znacznie lepsze i bardziej różnorodna |
wykonanie |
: |
6,0 |
- |
|
innowacje |
: |
6,0 |
- |
rozległe plansze, poziomy budowane jeden na drugim,
otwarte przestrzenie, bajeczne wstawki filmowe, możliwość kucania, skakania i zmiany kata patrzenia |
to coś |
: |
+0,5 |
- |
niesamowity klimat filmowy |
|
uwagi |
: |
|
- |
bezkonkurencyjny pogromca Dooma |
|
Ocena końcowa |
: |
6,5 |
|
|