MARSite on-line | RAPORT: Imperiada VIII (16.10.2004)
  -[ MARSite on-line ]-  
 
  RAPORT: Imperiada VIII (16.10.2004)
 
 

Raport z VIII spotkania fanów GW we Wrocławiu
Imperiada Inkabuł VIII: Problemy z twardym....


(16 października 2004 – "Alladin's" – composed and conducted by Lord Sidious, cinematography: mars & Anor ) 


Starring:
Leonidas – zachowujący się prawie jak na pierwszym spotkaniu
BSolar – po obronieniu swej pracy chłopak się imprezowy zrobił
Pijana Wiedźma – który zarezerwował lokal, przez co nie chcieli nas do niego wpuścić
SithLady aka Jenth23 – weteranka wielu milionów spotkań
Rusis – jeden z organizatorów
Sky- powrót po jednej nieobecności, prowadził konkurs rysunkowy
LSF – który w Alladin’sie zaliczył dwa spotkania, Star Warsowe i Star Trekowe
Neon – oszukujący w konkursie fanartowym
Ewok – zostawił swój numer komórki
Adi Galla – wpadła na chwilę, po to co chciała a potem wyszła
Kim Bo – kolejny po Rusisie (i chyba jedyny oprócz niego) reprezentant Jedi Order
Otas – gość specjalny i śmiertelny wróg twardego
Gothmog – nowy nabytek, socjolog i Moc wie kto jeszcze
Oolv – odwieczny przyjaciel Gothmoga
Prabab – po raz pierwszy na spotkaniu
Anor – Yuuzhanin, który postanowił reprezentować tę frakcję pod nieobecność Miśka
Szuki – kolejny, tym razem bardzo nowy narybek
Gabi – połowica Anora, której Otas wyżerał frytki, a twardy ją wyrzucił
mars – były Wrocławianin, polujący na Battlefronta
twardy – jeden z organizatorów, choć raczej pełnił rolę głównego dezorganizatora
Darth Fizyk jako Fizzik – który po ostatnim spotkaniu dostał szlaban od rodziców na spotkania, więc się spóźnił
oraz Lord Sidious – który próbował podsycić konflikt między Otasem a twardym
with the special apperances by
Mania – z Kompanii Boromira
Wnuku – z Kompanii Boromira
Wochu – z Kompanii Boromira
Anita – z Kompanii Boromira
Nerwen – z Kompanii Boromira
Tici – z Kompanii Boromira
Tindomiel – z Kompanii Boromira
Vandea – z Kompanii Boromira
Nauavar – z Kompanii Boromira
Ari – król Gondoru (zamieszany w aferę z koniem)
Tarin – hobbit, przyszedł, zjadł Otasowi resztkę frytek i poszedł

Miejsce dramatu:
Głównie Alladin’s, a potem „Szybki Jaś”


Żegnajcie nam dziś elfickie dziewczyny,
Żegnajcie nam dziś marzenia ze snów.
Ku brzegom Gondorskim już ruszać nam pora,
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów.

I smak waszych ust, elfickie dziewczyny,
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił.
Leniwie po płyną znów rejsu godziny,
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił.

Piosenka, którą śpiewał pijany twardy


W poprzednim odcinku… znaczy się SPROSTOWANIE
Uwaga!! W poprzednim odcinku ... znaczy się oczywiście raporcie wkradł się drobny błąd (niektórzy złośliwi twierdzą, że to nie prawda, bo tam się jedynie wkradło ziarenko prawdy). Otóż błędnie zaliczyliśmy marsa (W dodatku zamiast pisać „mars” pisaliśmy „MARS”, ale to już standard, bo zdarzyło się nam napisać „Bisolar” zamiast „BSolar”, a nawet „Rodian” zamiast „Ewok”, ale tamte rzeczy można jakoś wytłumaczyć) do Neowrocławian. Jest to bzdura totalna. mars jest najprawdziwszym Wrocławianinem z krwi i kości, z dziada pradziada. Tyle, że byłym, bo się wyprowadził do Świdnicy. Więc mars jest Ex Wrocławianinem, a nie Neo... Być może w decyzji o przeprowadzce z Wrocławia, marsowi pomogła niezapomniana i „czarująca” osobowość twardego. Zresztą mars starał się jak najdalej siedzieć, od tego jegomościa, jeżdżącego na kogucie z szabelką w ręku.
KONIEC SPROSTOWANIA


Przebieg:

Niestety z dużą przykrością muszę stwierdzić, że to spotkanie było całkowicie nieudane. I to głównie z winy organizatorów, a w szczególności jednego z nich niejakiego admirała twardego, który postanowił zrobić sobie własną konkurencyjną imprezę, a także dopuścił się wielu innych haniebnych czynów, o którym poniżej. Wiele osób było zdegustowanych jego zachowaniem, niektórzy np. Oolv i Gothmog chcieli go nawet utopić, ale o tym później. Ci, którzy siedzieli z dala od twardego byli zazwyczaj zadowoleni. Najczęściej dopóki do nich nie przyszedł admirał.

A wszystko zaczęło się od tego, że Otas obwieścił wszem i wobec (przynajmniej na Forum), że przyjedzie na Imperiadę. Oficjalnym celem była wizyta towarzyska, a naprawdę przyjechał na przeszpiegi na Europejskie Spotkanie Fanów SW. Spotkanie miało się nazywać „Wizyta Starego Barana z Bestwiny”, znaczy się „Wizyta Otasa”, ale twardy rozrabiał tak, że planowaliśmy nawet nazwać spotkanie „Twardy: Deprawacja”, albo nawet „Upadek twardego”, jednak trochę się pochamowaliśmy.

Otas, po raz pierwszy przyjechał do Europy. Jak każdy dobrze wie z geografii Europa kończy się na Odrze. Bynajmniej nie chodzi o księżyc Europa, ale o Europę jako kontynent. Jak ktoś nie wierzy, że to rzeka Odra jest granicą między Europą a Azją, i wierzy w komunistyczną propagandę, że to niby Ural jest tą mityczną barierą między Europą a Azją, to zalecamy oglądanie niezależnych mediów – nie europejskich, np. TV India, gdzie w prognozie pogody, Europa zawsze kończy się na Odrze. Otas w końcu mógł przyjechać, bo nie wymagane były paszporty. Kontakt z zaawansowaną cywilizacją był dla niego powalający. Poza Imperiadą chciał zwiedzić słynne wrocławskie koziołki – czyli twardego w gabinecie luster, a także słynne na całą Polskę kino dworcowe, oraz BAR VIP.

Wraz z Leonidasem i twardym mieliśmy się umówić, by odebrać Otasa, żeby przypadkiem przed spotkaniem nie znalazł Kina Dworcowego, w którym wyświetlają ulubiony gatunek filmów wookiego. Leonidas nawet zrobił tabliczkę z napisem „Stary Baran z Bestwiny”, ale twardy jak zwykle wszystko namieszał. Z admirałem umówiliśmy się pod zegarem, oczywiście z Leonidasem spotkałem się tam bez mniejszych problemów. Tu nagle zapowiadają pociąg z Bielska (którym jechał Otas), a twardego nie ma. Szybko się dogadaliśmy, że pobiegnę na peron, a Leo poczeka, bo może twardy się zgubił, albo coś (nikt nie podejrzewał, że mógł siedzieć w Kinie Dworcowym). Wbiegam na peron, a tam twardy sobie stoi. Gdy mnie zobaczył, przypomniał sobie, że mieliśmy się spotkać pod zegarem, więc szybkim ruchem zdjął swój zegarek i zaczął trzymać go sobie nad głową, a następnie zdziwiony się dopytywał, że od godziny stał pod zegarem i nikt z nas nie przyszedł. Nie mając już sił do twardego, poprosiłem go, żeby przywitał Otasa kwiatami, chciałem ich pogodzić. Wcześniej Otasowi kazałem zrobić laurkę dla twardego. Twardy szybko zrobił kwiatek z chusteczki do nosa.

W końcu wjechał pociąg, początkowo szukaliśmy wagonu pokrytego strzechą, ale okazało się, że był tylko jeden wagon osobowy w dodatku podzielony na pół – jedna cześć pierwsza klasa, a reszta druga. Otas wyszedł z wagonu pocztowego. Tu nastąpiła chwila wzruszenia, twardy dał mu wymiętolony i wysmarkany kwiatek, ale cóż liczą się intencję. Tabliczkę z napisem pokazaliśmy Otasowi dopiero przed Alladin’sem, był niewątpliwie wzruszony, tak bardzo, że nawet w środku jeszcze ją kilkakrotnie oglądał.

Następnie ruszyliśmy na dół, gdzie czekał już Leonidas. Ponieważ Otas nie za bardzo chciał iść na spotkanie, tylko próbował pójść w lewą stronę w głównym hallu dworca, ale w trójkę wyprowadziliśmy go na ulicę. I to był dla Otasa szok, prawie tak samy jak dla Miśka niegdyś tramwaj (myślał, że po szynach to powinny jeździć olbrzymie czerwie). Otas podziwiał panoramę miasta, parkingi, światła, samochody, sklepy, hotele, kina, teatry, operę. A teraz coś z kącika kulturalnego. Minęliśmy Teatr Capitol (muzyczny, niegdyś zwany po prostu Operetką – twardy zdziwił się, że to nie kino. Dawno, dawno temu mieściło tu się też kino Śląsk, ale zostało zamknięte na początku lat 90., a budynek, który współdzieliła z kinem Operetka, został przejęty całkowicie przez teatr muzyczny. Twardy tłumaczył się, że rzadko do kina chodzi.), Operę (tu twardy nigdy nie był), Teatr Kameralny (ulubiony teatr Lorda Sidiousa); w tym momencie twardy nie wytrzymał, bo samo oglądanie teatrów to dla niego za dużo kultury na jeden dzień i już zaczął opowiadać, że dziś zamiast Imperiady popijawa będzie. Wtedy zaczęła się pierwsza awantura, tuż przed samym Rynkiem rozdzieliliśmy się, admirał poszedł wypłacić pieniądze z bankomatu, którego zbluzgał, bo nie wypłacił mu pieniędzy w dwuszeregu, tymczasem ja, Leonidas i Otas schowaliśmy się na poczcie, bojąc się, żeby twardy nam wstydu jakiegoś nie zrobił. Ale nas znalazł. Próbowałem mu przemówić do rozsądku, żeby poprowadził jakiś sensowny punkt programu, w końcu obiecywał, że kiedyś zrobi wykład o wojskowości. Wspomnienie tego wykładu było błędem. Twardy poszedł do Empiku, kupił sobie gazetę „Nowa technika wojskowa” i powiedział, że poprowadzi wykład. Cóż, liczyliśmy, że jakoś się sprawdzi.

Następnie doszliśmy pod Alladin’sa a tu nagle niespodzianka. Nie chcieli nas wpuścić, bo ktoś (a dokładniej Pijana Wiedźma) zrobił rezerwację na 12:00, a to była dopiero 11:00 z minutami. Chwilę później przyszedł Rusis. Twardy chciał, żebyśmy stali po Alladin’sem, albo poszli się czegoś napić, z dużym wskazaniem na tą drugą opcję. Ale udało nam się przekonać, że trzeba Otasowi pokazać trochę Wrocławia. Poszliśmy nad Odrę, gdzie Otas zobaczył tamę. Miał na ten temat teorie, że to kuny musiały ją zbudować, bo bobry takich dużych nie potrafią robić. Następnie ku wielkiej rozpaczy twardego, poszliśmy pod Teatr Współczesny (ulubiony teatr Józefa Kiszki, który wysłał tam swoje sztuki (więcej >>>)). Admirał przyznał się potem, że raz był w Teatrze Współczesnym i choć podobało mu się, że mieli trójwymiarowy obraz, to dźwięk jest fatalny, a efekty specjalne pożałowania godne. Twardy był tam jeszcze w podstawówce. Potem wróciliśmy na Rynek, gdzie pokazywaliśmy Otasowi fontannę, do której ostatnio mars wcale nie wpadł. Otas nie mógł uwierzyć, że coś takiego to fontanna, myślał, że to wodopój. Rusis i Leonidas byli tak zdegustowani zachowaniem twardego, który co chwilę prezentował swą wielkomiastowość Otasowi, że powiedzieli, że zaraz wrócą. Twardy tymczasem opowiadał Otasowi, że w cywilizowanych miastach, nie wyrywa się kostek bruku i nie rzuca w okna, nie kłania się wszystkim, kogo się zobaczy, nie wylizuje się ulotek, nie podchodzi do obcych kobiet i podszczypuje (co gorsza, w to ostatnie Otas nie uwierzył i próbował sprawdzić). Ponieważ gdy w trójkę doszliśmy do Alladin’sa nadal nie chcieli nas wpuścić (być może dlatego, ze byliśmy z twardym??), admirał wpadł na genialny pomysł, pijemy na ulicy. Poszliśmy do spożywczaka, gdzie twardy zamówił jakiegoś winiaka (może się wypowie na forum, co to było w temacie o tanich winkach), a Otas Heinekena. Potem wyszli na ulicę, twardy od razu zrugał Otasa, że to jest miasto, i nie można z tanim winiakiem wyjść od tak sobie na ulicę. Winko twardego było schowane za pazuchą, a Otas miał piwo, ale to szczegół. Twardy podbiegł do śmietnika, pogrzebał tam trochę i wygrzebał tam papierek, którym owinął winiaka, a także kazał to samo zrobić Otasowi. Następnym problemem było to, że nie mieli otwieracza. Twardy więc, jak typowy żul, poszedł i pokazywał Otasowi zalety dżungli wielkiego miasta. Gdy się nie udało otworzyć butelki o śmietnik, wyrwaną wycieraczkę, klamkę, rurę wydechową czy zęby, Otas zasugerował, żeby otwierać za pomocą rynny, bo w Bestwinie też są rynny. Admirał twardy był tak zbulwersowany, że to nie on wpadł na ten pomysł z rynnami, że chciał otwierać swoją butelkę głową Otasa, ale bał się, że za dużo może wylać.

Następnie Otas z twardym poszli pić sobie w bramie, w końcu to taki miejski zwyczaj. Twardy sam stwierdził, że w Azji i innych wsiach, to się pije pod spożywczakiem, a w miastach pije się w bramach, bo tu jest kultura! Następnie pogonił jakąś matkę z dwojgiem dzieci, które dziwnie się przyglądały i zapytały mamy: „Mamo, czy to jest żulik?” na to twardy powiedział: „To tylko wookiee”. Jak się skapnął, że to o nim mowa była, to pogonił biedną rodzinę. W tym czasie wrócił Rusis z Leonidasem, więc szybko, bez twardego udaliśmy się do knajpy. Co ciekawe, bez niego wpuszczono nas bez najmniejszych problemów. Góra zgodnie z ustaleniami była już dla nas przyszykowana, stoły połączone. Udaliśmy się na antresolę, a zaraz potem przybyli kolejni uczestnicy – mars i Pijana Wiedźma, a w między czasie twardy przyszedł z Otasem instruując go, że po schodach się wchodzi, a nie wskakuje. Chwilę później pojawił się Sky, Gothmog, który chciał się upewnić czy dobrze trafił, oraz Prabab.

O dwunastej rozpoczęło się oficjalne spotkanie. Niestety, już mając dość twardego, poprosiłem Otasa, by wyjął laurkę, która jak się okazała była dowodem winy przeciw twardemu. Były to jego zdjęcia rodzinne, publikujemy je poniżej:





Przemowa o twardym

Sprawa z twardym była po prostu straszna. Więc trzeba było zrobić mu proces, czy twardy to nie jest przypadkiem Pan twardowski. Prokurator Otas przeczytał liryczne oświadczenie w sprawie twardego, które w ciągu tygodnia powinno pojawić się na forum! (zrobimy update tekstu, więc zachęcamy do ponownego przeczytania go w przyszłotygodniowej powtórce). Jako obrońcę z urzędu wyznaczyłem, najpierw Skya, ale gdy się pojawił Neon z Ewokiem, to obrońcą został Neon, żeby twardy miał większe szanse przegrać z kretesem. Niestety admirał wyjął szabelkę i zastraszył przysięgłych – Rusisa i Anora, który nieoczekiwanie się pojawił.

Następnym punktem programu miał być konkurs fanartowy, ale twardy już obalał kolejnego browca i krzyczał, że on nie będzie rysować, bo by wygrał i że w ogóle jest najlepszy, bo jako inżynier zna rysunek techniczny. Leonidas zamówił właśnie drugiego gyrosa. Co ciekawe w czasie tego spotkania zjadł ich aż cztery. Otas próbował się huśtać na lampie. W między czasie pojawili się Szuki, Adi Galla, Jenth23 a także BSolar. Niektórzy sobie spokojnie rysowali – np. ja bitwę sił Sojuszu Terrorystów z Siłami Pokojowymi Floty Imperialnej, oczywiście Imperium wygrało, pomimo strat – jeden TIE Fighter. Pilot był kontraktowy i dzielnie służył ojczyźnie, pozostawił żonę i pięcioro dzieci. Rebelianci zostali wytępieni co do sztuki. Aż szkoda, że to dzieło nie zostało nagrodzone, ale cóż konkurs bynajmniej był uczciwy, ponieważ wygrał Prabab, który narysował Lorda Sidiousa. Nie było tu żadnego kumoterstwa, bo następne miejsca zajęli Ewok, który narysował wojowniczego Ewoka, oraz Leonidas, który narysował Vadera (ponoć ćwiczył w domu na podstawie zamieszczonego niedawno wzoru). Nagrodę specjalną dostał Anor za rysunek Otasa. Wszyscy myśleli, że to Otas narysował autoportet, ale jednak nie, łysy wookiee narysował Vadera w czasie załatwiania problemów fizjologicznych. BSolar narysował strumienie żywej Mocy, Adi Galla cebulę, znaczy się Bespin. Najgorzej zachował się Neon, który wziął i przerysował z albumu Mroczne Widmo, kilka obrazków. Niestety przerysował je włącznie z podpisem Doug Chiang, przez co został zdyskwalifikowany.

W tym czasie twardy wygłosił swoje przemówienie o wojskowości. Polegał ono na tym, że w kącie, wszystkim którzy tam siedzieli, przeczytał spis treści „Nowej Techniki Wojskowej”, a potem kazał klaskać. Następnie twardy zajął się promocją TCG. Uczył między innymi Otasa w to grać. Podstawowa zasada to grać tak, by twardy wygrał i pytać się go jak działa taka karta, a jak taka. Czytać można, ale jak sam twardy stwierdził, czasem tam się pomylą. Co gorsza, niektórzy mieli wrażenie, że zasady TCG zmieniają się jak w niektórych wersjach Sabacca, nagle i z minuty na minutę. Co ciekawe, gdy Otas wygrywał w przestrzeni kosmicznej, a twardy nie miał się czym bronić, okazało się, że zabójcze kouhuny mogą być statkami kosmicznymi, ale tylko wtedy gdy rozwalają całą flotę przeciwnika. Inną sprawą jest karta Jar Jar Binks, która w praktyce zawsze niszczy dowolny, wybrany przez twardego obiekt przeciwnika. Niezależnie kto tę kartę ma. Twardy metodą pucharową wygrał z wszystkimi, którzy odważyli stanąć z nim do walki. A potem wrócił do picia, bo już się wystarczająco napracował na spotkaniu.

Gothmog stwierdził, że będzie na forum robił eksperymenty socjologiczne, a także będzie prosił Wrocławski Fandom o to by poddał się testom psychologicznym (polegają miedzy innymi na reakcji na kwas, prąd, wyrywanie paznokci itp.). Te na forum są o wiele łatwiejsze i może w nich brać udział więcej użytkowników.

Konkurs Leonidasa nie doszedł do skutku, gdyż niestety okazało się, że tylko Jenth23 chce w nim startować. Następnie rozmawialiśmy o trylogii na DVD. Do jej kupienia przyznało się niewiele osób (nawet nie połowa). Mają ją między innymi mars, Bsolar, Jenth23 i Lord Sidious. Prabab ją widział. Twardy pożyczył, ale zasnął na napisach początkowych Nowej Nadziei, a obudził się na końcowych i stwierdził, że chyba nic nie zmienili. Chyba największą furorę wśród oglądających, zrobił film „The Empire of Dreams” (tak jest to dość dziwne, jak na fanów Gwiezdnych Wojen), którego nikt nie skrytykował, a wszystkim się podobał (to już całkowity ewenement, który trzeba uwiecznić w annałach historii; chyba, że podobał się tylko dlatego, że nie wszyscy widzieli). Na trylogii boleśnie odczuliśmy brak wyciętych i zmienionych scen w dodatkach, a także jako takiego sensownego polskiego tłumaczenia, choć i tak większość korzystała jedynie z angielskich podpisów.

W między czasie pojawił się Fizyk. Twardy ze swoją grupą pił. A myśmy zajęli się THX 1138. Miał być krótki wykład przeprowadzony przeze mnie, ale BSolar ciągle przerywał i dogadywał, mało tego spoilerował i to nie tylko wobec filmu, ale i w stosunku do wykładu. Mars natomiast co chwilę zadawał pytania, aż w końcu zaczął ciągle zadawać tylko i wyłącznie jedno pytanie „Pożyczysz mi tę płytkę, proszę! Muszę obejrzeć tego THXa w wersji reżyserskiej!”. Adi Galla słuchała z zaciekawieniem wykładu, Jenth23 chyba też, Szuki nawet próbował coś powiedzieć. O to chyba potem z dianogą wykorzystali, mówił. W końcu Prabab spytał się, czy w programie jest jeszcze coś, bo go ten THX nudzi. Powiedział to w momencie, w którym wszyscy właśnie się najbardziej na THXa 1138 napalili. Niektórzy nawet chcieli (mars) wyjść ze spotkania i pójść gdzieś oglądać. Następnie Prabab został karnie przesadzony do części stolika, w której siedział twardy. Obecnie admirał opowiadał swoje przygody z Australii, wlazł na kolumnę, wcinał jakieś liście i krzyczał „Jestem miś koala! To kuzyn Koralgora, tylko, że z Australii!”. !”. Twardy już wtedy mówił tak niewyraźnie, że niektórzy myśleli, że to o Misia Kolabora chodzi. Pijana Wiedźma nawet usłyszał, że o Miśka Ex Machinę chodzi.

Wkrótce przyszła też Gabi, dziewczyna Anora, z zakupów, oczywiście twardy akurat mówił o jakiś zwierzętach, które plują, więc ją opluł. W między czasie Leonidas, któremu już się nie chciało pić, a ponieważ był w sekcji admiralskiej, więc musiał, wylewał piwo pod stół. Niestety okazało się, że wylał to na spodnie Otasa, któremu twardy podmienił zapasowe na bluzę. W między czasie pojawił się Kim Bo, który też przyszedł do sekcji admiralskiej. Anor po tym jak sprawdził, czy Gabi nie kupiła przypadkiem czegoś, co nie jest żywe, zamówił jedzenie. Gdy już je dostali, twardy oczywiście opowiadał, że w Australii (Otas twierdzi, że w szpitalu psychiatrycznym w Toszku drugie piętro nazywa się „Australia”; co ciekawe Śląskie Spotkania mają o wiele lepsze przebicie w prasie. Tuż po ostatnim spotkaniu w Toszku, w Newsweeku pojawił się o nim artykuł, między innymi o historii tamtejszego szpitala. Znalazło się tam też pamiętne zdanie „Kto chory troszka to do Toszka, kto ma bzika do Rybnika, a kto całkiem na nic to do Branic”.) obowiązuje prawo dżungli, więc zaczął wyjadać Gabi z talerza. Otas zrobił to samo.

Tymczasem myśmy zaczęli się nabijać z „Boby Fetta: Polowania na Bar-Koodę”. O tym, że to fatalny komiks dyskutowaliśmy jeszcze dwukrotnie. Raz z LSFem, któremu również kreska Kennedy’ego nie przypadła do gustu, a potem z Oolvem, który ją lubił, bo ma klimat, ale po kilku minutach dyskusji doszedł do wniosku, że to nie jest klimat SW, ani tym bardziej kreski pasujące do SW. Po pierwszej dyskusji o komiksie Boba Fett, chwilę poświęciliśmy Johnowi Williamsowi (Prabab sobie poszedł już w ogóle, pewnie stwierdził co to za spotkanie fanów SW, skoro jedni piją, a reszta siedzi i o Lucasie albo Williamie gada. Spytałem go więc, czy przeczytał Heretyka III, ale jak zwykle nikt nie przeczytał, poza mną. Choć tak naprawdę to Heretyka III przeczytał jeszcze twardy – albo tylko tak twierdzi, Anor – ale zajęty był walką z twardym, Pijana Wiedźma – który akurat musiał wyjść na chwilę i Jenth23 – ale to było bardzo dawno temu), KOTORowi (z akcentem w stronę KOTORa 2 i 3), który później przerodził się w dyskusję o grach w jakie lubimy grać. Fizyk miał też swój wykład o przeszłości Rebeliantów, ale trochę słabo był przygotowany. Musiałem mu podpowiadać. Doszliśmy do wniosków, że nie można bronić Rebelii, bo jej działalność jest prawie tak samo zgodna z prawem, jak wysypywanie przez Lepera zboża. Innym wnioskiem z dyskusji było, że Gunganie to są jednak dość głupi, przynajmniej ci w trylogii na DVD. Krzyczą „Nasza być wolni”, a tymczasem sami głosowali na Jar Jara Binksa, który w swoim programie wyborczym obiecywał rządy twardej ręki (niekoniecznie swojej), oraz to, że wszystkie rasy poza ludźmi pójdą do pieca, a ci na niego zagłosowali, bo myśleli, że będzie cieplej. Adi Galla wybłagała pożyczenie książki „Boba Fett: Crossfire” i poszła ją czytać. BSolar pochwalił się, że jest już magistrem. Niestety powiedział to na tyle głośno, że twardy dosłyszał. Admirał podszedł do niego i spytał: „Jesteś inżynierem?”. BSolar odpowiedział, że nie. Na to twardy rzekł, że on jest inżynierem, i jak ktoś nie jest inżynierem, to z nim nie gada. A w ogóle jak ktoś nie jest inżynierem, to co robi na spotkaniu! Chwilę później znów śmignął szabelką i zrzucił BSolara ze schodów. Zdegustowany BSolar sobie poszedł. Zdecydował się pójść na inną imprezę, na której inżynierów z szabelkami się nie wpuszcza. W tym czasie nie mogłem zareagować, gdyż Anorem obgadywaliśmy sprawy forumowe (np. kogo by tu zbanować w listopadzie, kogo w grudniu a kogo w styczniu). Gabi skomentowała zachowanie twardego słowami „Panie admirale, gdzież pan się tego nauczył, na West Poincie, czy może w Moskwie? Bo chyba w „Nowej Technice Wojskowej” nie piszą o tym jak wyżerać ludziom z talerzy i jak znęcać się nad słabszymi.”.
To było dla twardego za dużo. Nie wytrzymał i wyrzucił Gabi z Alladin’sa. Anor próbował interweniować, więc admirał chwycił szabelkę i Otasa, a następnie wybiegł z Alladin’sa za Gabi, a także Anorem, który próbował ją jakoś pocieszyć, z krzykiem: „Ja was pozabijam! Nie jesteście inżynierami! Wynocha!”. Machając szabelką pogonił ich na dworzec. Przez chwilę wszyscy odetchnęli. Pojawił się także Oolv, oraz wkrótce po nim LSF. Oolv to prawdziwe przeciwieństwo Miśka Ex Machiny, bo jest fanem Transformersów, przez co do głowy by mu nie przyszło, by nosić na sobie kraba, szczura, chomika lub żywą małpę jako cześć ubrania, a w kieszeni mieć węża – amphistaff.

Z LSFem porozmawialiśmy trochę o Szederiadzie, której niestety w tym roku może nie być, a także o komiksach, w tym Empire, które jest średnie, Republic, które przynajmniej nam obu bardzo się podoba, i komiksach Cama Kennedy’ego, który ma problem z rysowaniem postaci nie występujących w filmach.Co ciekawe Oolv jako prawdziwy antyglobalista, nie zamawia w kapitalistycznych arabskich knajpach żarcia. Przychodzi do nich z własnym (kontynuator tradycji BSolara?), tyle, że kupionym w McDonald’s.

Dobrze, że Prabab tego nie słyszał, bo by się w ogóle załamał. Rozmawialiśmy trochę o filmach Mela Brooksa, w szczególności „Kosmicznych Jajach” a także Kevina Smitha w kontekście serialu SW. Tu znów widać, że Fizyk marnie się przygotował, bo Smith opowiadał w tym serialu o robotnikach kontraktowych, zabitych na Gwieździe Śmierci przez Luke’a Skywalkera.

Po pogonieniu Anora, Otas i twardy wracali do Alladin’s. Otas próbował sprawdzić, czy na ulicy można podszczypywać kobiety, ale nie zauważył, że ta która szła przed nim, szła ze swoim facetem (miał długie włosy, stwierdził Otas). Facet już chciał pobić Otasa, ale admirał zaczął wymachiwać szabelką i krzyczeć, że jest inżynierem!

Oolv zaczął sobie palić fajkę, w między czasie wrócił twardy. Wszystko było spokojnie, dopóki twardy nie dowiedział, się gdzie LSF pracuje i zaczął krzyczeć, że tam inżynierów nie ma. LSF by nie robić awantury, cyknął sobie pamiątkowe zdjęcie z Alladynem i zszedł piętro niżej, gdzie odbywało się akurat spotkanie fanów Star Treka. To jest właśnie to ziarnko prawdy w raporcie! Fizyk był tak mocno zdegustowany tym faktem, że zaczął coś mówić, że trzeba knajpę zmienić. Tymczasem Otas zrobił coś jeszcze gorszego, powiesił mokrą kurtkę tak, by kapała na Star Trekowców, ale tamci poza zwróceniem uwagi, specjalnie nie palili się, by wchodzić na piętro i spierać się z „Baranem z Bestwiny” albo z inżynierem z szabelką.

Chwilę potem Pijana Wiedźma i mars, który był bardzo uradowany, że obejrzy niebawem „THX 1138” w wersji reżyserskiej, a także tym, że jeszcze skoczy do Media Markt by kupić Battlefronta, pożegnali się i poszli. Wkrótce zmyli się jeszcze Szuki i Kim Bo, a także Neon z Ewokiem oraz jakiś czas później Sky. Twardy obalał kolejną flaszkę, ale już mu się więcej wylewało niż pił, bo ręce mu się trzęsły.

Wtedy stało się coś, czego militarny umysł twardego nie przewidział. Na spotkanie przyszło 11 osób z Kompanii Boromira. Miało być ich 8, ale przyszły 3 więcej. Szkoda, że nie 5 więcej, wtedy byłoby na jednym spotkaniu więcej osób, niż na wszystkich różnych pozostałych razem wziętych (pod warunkiem, że jak ktoś jak np. Leonidas był na wszystkich, to liczył się jako jeden, tak samo jak np. Żyto, który był na jednym). Grupę fanów Tolkiena podzieliliśmy na dwie części. Jedna, poszła do części stołu zdewastowanej przez twardego, który właśnie przypomniał sobie, że ma ze sobą nagrywarkę DVD. I pokazywał, że płytek mu nie nagrywa. Nic dziwnego, jak jej do komputera nie podłączył, albo do prądu. Ale cóż, w końcu to inżynier. W części twardego zasiadł między innymi Tarin – hobbit, który zaczął wyżerać Otasowi resztkę frytek, które zostały po Gabi. Tarin okazało się, że podobnie jak Gothmog studiuje socjologię, więc szybko znaleźli wspólny język. Podobno jest to Suahiri. Admirał twardy w tym czasie zorientował się, że to są fani i fanki Tolkiena i nagle ni z tego ni z owego zaczął wychwalać Łozińskiego. Już nawet nie w kwestii Łoziński vs Skibniewska, czy Łoziński vs Frącowie, ale Łoziński vs Tolkien. Gdy dziewczyny z Kompanii próbowały z nim jakoś dyskutować od razu zaczął krzyczeć, że się nie znają, bo on jest inżynierem i czytał „Nową Technikę Wojskową”, a w dodatku machał szabelką.

Tymczasem w drugim końcu sali, grupie Kompanii bardziej przewodniczył Król Ari. Wyjaśniliśmy sobie pewne rzeczy, które namieszał „artysta” Peter Jackson. Otóż, wszyscy Ariemu zarzucają, że Aragorn lizał się z koniem. Jest to nie prawdą, gdyż to koń lizał się z Aragornem, a to daje całkowicie inny pogląd na świat. Aragorn w „Dwóch Wieżach” jest ofiarą molestowania przez konia (o molestowaniu ludzi przez zwierzęta można przeczytać w przygodach Absyncji Bukiet). Pojawiła się też dyskusja o fanficach, głównie „Śnie z królikiem w tle”, ale też Fizyk nagle położył swoje na stole (a były to Gdy zapłoną ogniska, Kroniki Świątyni Jedi III: Mroczna Ścieżka oraz Wyspa mocy). Opowiadania te w końcu oddał Fizykowi Sky, pożyczył jeszcze na pierwszej Imperiadzie, trzymał w domu i nie przeczytał, bo mu się tytuły nie podobały.

Na drugim końcu stołu twardy dostawał białej gorączki, pienił się i robił jeszcze gorsze rzeczy, bo dziewczyny z Kompanii nie bały się jego szabelki, a nawet wyjęły strzałę z łuku i groziło to większą rozróbą. Tu hobbit zareagował bardzo szybko, zostałem poproszony o interwencję. Oczywiście z Kompanii po stronie twardego, został tylko Tarin, który i tak siedział tak, bym był pomiędzy nim, a twardym, który uznał, że właśnie odniósł kolejne zwycięstwo, gdyż dziewczyny się wycofały. Stwierdził, że to zasługa „Nowej Techniki Wojskowej”.

W między czasie zaczęliśmy rozmawiać z Tarinem i Rusisem o wspólnych planach na Media Markt. Gdy już wszystko ustaliliśmy, twardy zaproponował, żebyśmy skoro Kompania przyszła, ustalili coś w sprawie Media Marktu. Gdy mu uświadomiliśmy, że właśnie przespał ten moment, zorientował się, że Kompania Boromira przyszła. A także, że kompania to jednostka (formacja) wojskowa. Wziął w swoje ręce szabelkę i „Nową Technikę Wojskową” i próbował przejąć władzę nad Kompanią (odgrażał się, że zmieni fanklub, w tym momencie fani Star Treka wraz z LSFem szybko wybiegli w popłochu z Alladin’sa). Niestety to było za wiele dla Kompanii Boromira, która w tym momencie postanowiła powoli wychodzić. Twardy się tym rozłościł, więc zaczął ich jeszcze wyrzucać i wyzywać. Kilka minut później twardy stwierdził, że własnoręcznie rozbił całą kompanię, że jego zdolności przywódcze i militarne nie mają sobie równych, oraz że jest niepokonany.

Wkrótce została nas już jedynie garstka – ja, Otas, Fizyk, Rusis, Leonidas, Gothmog, Oolv no i twardy. Zebraliśmy się do wyjścia z knajpy, rachunek wyniósł prawie 400 PLN, ale i tak daliśmy prawie 20 PLN napiwku. Co ciekawe nikt się nie skapnął, że Sky zapomniał zapłacić. Otasowi kelnerka wpadła w oko, a Oolvowi wyjątkowo nie. Być może, że jak stwierdził Otas, to jest ideał żony, sprząta, żarcie przynosi i jeszcze ciasteczka, a w dodatku głosu nie podnosi. Gdy wyszliśmy z pubu, zahaczyliśmy o Jatki, gdzie Otas pojeździł sobie na kozie – a raczej pomniku kozy. Był zły, że barana nie było, pomnika znaczy się. Opowiedział nam też o tym, jak kiedyś wypadł z koszyka, bo rodzice na Wielkanoc, jak był mały, nie mieli baranka na święcenie, więc Otasa do koszyczka włożyli. Oolv w tym czasie zabawiał się ze świnią, bodajże w berka, albo coś w tym stylu. W każdym razie złapał tę świnię. Chwilę później twardy odebrał telefon i powiedział: „Inżynier słucham!”. Była to ceta. O dziwo, twardy dał Otasowi z nią porozmawiać, przy okazji truł mu o tym, jak w mieście się przez komórkę rozmawia. Potem Otas dał mi, ale twardy nagle uświadomił sobie, że impulsu mu lecą (był tak pijany, że nie dał sobie wytłumaczyć, że jak się do niego dzwoni, to nie lecą), więc wyrwał mi telefon i się wyłączył.

Gdy doszliśmy na rynek, twardy zaczął wszystkich wyzywać od pijaków, że to przez nas spłoszyliśmy mu Kompanię Boromira, zaczął też śpiewać piosenkę o elfickich dziewczynach (jest na początku raportu), a także machać szabelką. W końcu Oolv nie wytrzymał i stwierdził, że wrzucamy twardego do fontanny. Wszyscy jak jeden mąż od razu go chwyciliśmy za nogi i ręce, a następnie przez pół rynku przenieśliśmy go do samej fontanny. Twardego uratowało to, że Oolv umiał czytać, a przy fontannie była tabliczka, żeby bez zezwolenie (pewnie biletu) nie wchodzić. Co prawda twardego mieliśmy tam wrzucić, ale nikt by go nam nie wyrzucił, a on mógłby wyjść, więc Oolv jako praworządny obywatel postanowił, że jedynie zamoczymy twardego w kałuży, co zresztą zrobiliśmy. Potem mieliśmy iść do tawerny „Pod kilem” na piłkarzyki, nawet twardy chciał iść, więc słysząc to Rusis z Leonidasem doszli do wniosku, że idą do domu. Twardemu się więc odmieniło, ku uciesze Gothmoga, Oolva, Otasa i Fizyka, a Rusis i Leonidas mieli już związane ręce, tym bardziej, że twardy był gotów ich odprowadzić, więc tym prędzej ruszyli do domu.

Tawerna „Pod kilem” okazała się być dla nas niedostępna, bo nie mieliśmy rezerwacji. Poszliśmy więc do „Głupiego Jasia”, albo jakiegoś innego „Jasia”, chyba „Szybkiego Jasia”. Zazwyczaj jest tak, że nazwy tej ostatniej knajpy w raporcie są przekręcone, ciekawe dlaczego? Tam jeszcze rozmawialiśmy o tym, czym jest Moc, midichlorianach, Exarze Kunie, Otas zaczął o kunach nawijać (o tym jak rozjechał parkę, i nie chciał ich do weterynarza potem zawieść), a potem się zgubił w tej knajpie. Potem porozmawialiśmy trochę o komiksach, o tym, że Oolv jest gotów nawet jakiś zrobić, Transformersach, Alien vs Predator, gdzie jak się okazało (SPOILER!!!) Lance Hendriksen – jedyny aktor, dla którego warto film obejrzeć, praktycznie tam nie gra, bo ginie na samym początku i to jeszcze w napisach początkowych, które trwają dwadzieścia minut (KONIEC SPOILERA). Porozmawialiśmy też trochę o poszukiwaniach nowej knajpy, a także, o tym, że raporty ze spotkań są coraz bardziej szmatławe, długie i przypominają serial brazylijski, dodatkowo nikt kto był na spotkaniu, czytając je, nic z tego sobie nie przypomina. Tylko czekać, kiedy zaczną być przerywane reklamami. Trzeba przyznać, że w końcu można było o Gwiezdnych Wojnach pogadać i nikt szabelką co chwilę nie machał, ani nikt nie krzyczał, że jest inżynierem.

Spotkanie skończyło się gdzieś koło 21:30. Następnie pożegnaliśmy się z Gothmogiem i ruszyliśmy w kierunku swych domów (nie dotyczy Otasa, bo wyjątkowo pojechał na zachód, nie na wschód).
Obecnie trwa śledztwo w sprawie, po której stronie Odry mieszka twardy. Jest wielce prawdopobone, że jest to wschodnia cześć miasta, po wschodnim brzegu Odry, czyli jeszcze Azja. Groziłoby to wielkim skandalem, gdyż to właśnie twardy jest powszechnie uznawany za największego w Polsce orędownika teorii, że Europa kończy się na Odrze. Skargi na twardego przyjmujemy tutaj.

To be continued…

Composed and conducted by Lord Sidious
Cinematography by mars
Additional cinematography by Anor
Special visual effects by Otas
Sound mixing by Darth Fizyk


Słynna tabliczka dla Otasa a w tle Sky, Ewok, Neon, Anor, twardy, Otas, Leonidas i ręce Rusisa


Szuki i Prabab na tle Aladyna.


Lord Sidious zbulwersowany tym, że o THX nudzi, w tle Szuki, Prabab, Gothmog


Twardy właśnie znów wygrał w TCG, a Rusis pije piwo


Prabab, Fizyk i BSolar wpatrzony w Fizyka


Lord Sidious i mars patrzą na pudełko z THXem


Sky i Neon, w tle Anor tłucze się z twardym


Jenth23 je, Pijana Wiedźma próbuje pić, Szuki myśli (co ja tu robię!?)


Kolekcja fanów


Kolekcja fanów ciąg dalszy, wzbogacone o piwo rozlane przez twardego


O Prabab poszedł, można o THX gadać (Pijana Wiedźma, Lord Sidious, Szuki)


Szuki i Fizyk


Leonidas chwali się łaciną, Rusis je bułkę, a antyglobalista Oolv je własne kanapki z McDonald’sa


Lord Aladyn i jego uczniowie Lord Freejack (LSF) i Lord Sidious (LDS)


Lord Sidious i Fizyk


BSolar, Sky, Neon, Kim Bo, twardy szuka szabelki, Gothmog i Oolv.


Twardy siadł w końcu stoła i podparł się łokciem jak basza


Jak na Barana dość łysy ten Otas:P


Imperialna Lewica z punktu widzenia Anora:) Wyj±tkowo radykalnie tradycjonalna


Leo i Rusis zmawiaj± się jak oblać Otasa piwem.


Wielki Admirał twardy chwieje się w posadach


Lord Sidious i Polowanie na Bar'Kodę


Imperiada


Wookie wypisuje zbereźnosci do Gil:P w stylu Anor ma kły, a twardy…


Fizyk zdemaskowany:) - ten od prawej


Czerwone uszy, rumeińce na twarzy - Moc była z nimi


Prawdziwa partia TCG - czyli jak twardy ograł Otasa


Wyniki konkursu rysunkowego


Wyniki konkursu rysunkowego cd…


Nagroda specjalna dla Otasa… znaczy Anora


Admirał jak zwykle subtelny w działaniach (pokazuje szabelkę)


Ale efekty robi± wrażenie:P (chwilę potem twardy wyrzucił Adi Gallę)


Powiekszone źrenice, nalot na języku - ten wookie nadaje się do odstrzału


Otas opisuje i podziwia walory kelnerki:)


Oovl nawet z tym hamburgerem o Transformersach nadawał:P


Pełen kufel - pełne szczęście


Cieszmy się razem:P

Komentarze na temat spotkania można wyrażać / przeczytać tu:
tutaj, tutaj, tutaj lub tu.



[Powrót na poprzedni± stronê]  [Powrót na górê strony]


 
[Bielski Fandom Star Wars]
[Star Wars: The Outer Rim]
[CorusCon]
[Strona serwisu filmowego.]

Copyright © 2001-2024 MARSite on-line | Cookie i Zasady ochrony prywatności.
Layout made by Kirtan Loor